Miłość i fascynacja

Z prywatnej korespondencji…

Zauroczenie, fascynacja człowiekiem, wiąże się z subiektywnym spojrzeniem i euforią, i przeważnie nie ma gruntu w rzeczywistości. Nie liczy się prawda o drugim człowieku, ponieważ jeszcze nie zdążyliśmy go poznać. Dlatego są to uczucia egocentryczne, ponieważ własne pragnienia i oczekiwania "projektujemy" na tę osobę licząc, że zostaną zaspokojone.



Miłość jest związana z prawdą, jest osadzona w rzeczywistości. Poznałem już kogoś, wiem jaki jest, czuję jego uczucia, widzę błędy, dostaję rany – wszystko to widzę, ale chcę z tym kimś być. Chcę być, ponieważ stworzyliśmy nasz wspólny, duchowy świat, w którym czujemy się jednak dobrze, bezpiecznie, pomimo zawirowań. To bezpieczeństwo jest bardzo ważne. Miłość jest uczuciem dwustronnym, jestem tego pewien. To nie jest "zbyt" piękne, żeby było prawdziwe. To się zdarza 🙂 Tylko stworzenie tego świata trwa długo. Ale warto!

Ślę listy

Ślę listy – do moich przyjaciół, do ludzi, o których wiem, że się rozumiemy, że mogę napisać prawie cokolwiek i będę dobrze zrozumiany. Jakież to wspaniałe!

Kiedyś fascynowała mnie technika, programowanie, nowości. Lecz to wszystko zmienia się w takim tempie, że traci sens przywiązywanie się do tego, przejmowanie się tym, jakaś fascynacja.

Pozostaje fascynacja człowiekiem. Ludzie bywają piękni. Niezgłębiony ich czar… Nawet wtedy, kiedy sami próbują zaprzeczyć swojemu pięknu, bronią go, starają się ukryć, kluczą… Kiedy sami nie są tego pewni, rozpaczliwie bronią się, pogrążając jednocześnie. Im bardziej się bronią, tym bardziej pogrążają. Co za paradoks!

Najlepiej, gdy ludzie są sobą. Nawet, gdy cham jest chamem. Bo cóż gorszego, gdy cham próbuje grać arystokratę? Tym większy niesmak, tym większy cham. W końcu każdy ma prawo być takim, jakim jest, ale biada, gdy próbuje być kimś innym.