Dziś rano byłem na pogrzebie. Patrzyłem na łzy rodziny, po stracie babci, matki, żony. Odeszła nagle, niespodziewanie. Wieczorem przeczytałem o operacji przyjaciela, która będzie jutro przeprowadzona, mimo jego beznadziejnego stanu. Jutro mam mieć ekstrakcję zęba i nic nie jest w stanie uwolnić mnie od strachu. Marny jest człowiek.