Pustkowie ciągnie się stąd aż do granic Sorblewa. Równoległe bruzdy o długości, której nie można stwierdzić, przecinają się z łagodniejszymi, szerszymi wgłębieniami, tworzącymi linie skręcające tutaj lekko na północny zachód. Myliłby się jednak ten, kto wziąłby je za wart zaufania drogowskaz. Opowieści świadczą o wędrowcach, którzy po tygodniach na pustkowiu, posuwając się wzdłuż tych miękkich i sprzyjających stawianiu kroków śladów, powrócili w to samo miejsce, rozpoznając odciski własnych stóp.