Siedzę prze komputerem i wrzucam na stronę www biogramy twórców, które dostałem emailem. Taka to zwykła robota sekretarki, nudna, żmudna, a czas płynie. Mając wolną od myślenia głowę zastanawiam się, jak to możliwe, że ludzie, którzy mają fantastyczne CV i są m.in. twórcami na przykład video-artu (czyli na co dzień tworzą na komputerach piękne rzeczy), mają tak fatalnie sformatowany tekst mówiący o nich. Ktoś, kto im to pisał lub przepisywał, zamiast cudzysłowów otwierających wstawiał dwa przecinki, a zamiast zamykających – dwa apostrofy. Nie wiedział też, że przed przecinkiem nie zostawia się spacji… Nie wspomnę o tym, że czasem też zdarza się formowanie akapitu za pomocą odstępów. I tak sobie myślę, że oni to CV wysyłają do różnych miejsc, i wszędzie tam jakiś pracownik – grafik, łamacz tekstu, czy nawet zwykła sekretarka – mozolnie poprawiają te spontaniczne inwencje, wykorzeniając jak samorosłe krzaki.
To w sumie są oczywiście małe bzdurki, ale kiedy się głupawo je poprawia, to takie przychodzą myśli do głowy. Przepraszam, już kończę…