Usilnie zmuszam się do tego, żeby nic nie robić i o niczym nie myśleć. Kiedyś nie przypuszczałbym, że kosztuje to tak wiele wysiłku. Już leżąc w łóżku – planuję puszczać sobie wykłady z www.ted.com, albo segregować zdjęcia. Na szczęście przeziębienie boli, czasem bardzo, ułatwiając mi zadanie nic nie robienia.
Dobił mnie kalendarz na 2012 rok ze zdjęciem Beniamina, który przyniosła Ioana. W przedszkolu był fotograf. Serce mi się ścisnęło, doznawszy rozpaczy i wściekłości zarazem, bo syn miał ogromnie smutne oczy i prawie płaczącą twarz, która mówiła "nie róbcie mi tego, nie chcę", podczas gdy fotograf kazał mu trzymać sobie nad głową melonik. Okropność! Chyba tylko sadysta chciałby powiesić coś takiego na ścianie, na cały rok.