Nie znoszę notorycznej krytyki wszystkich innych ludzi.
Nie znoszę notorycznej krytyki rzeczy, które są wytworem innych ludzi, albo które po prostu są.
Nie znoszę mieszania z błotkiem tych, którzy robią coś nie po naszej myśli.
Nie znoszę zaślepienia, które prowadzi mieszania z błotkiem tych, którzy robią nie tak, jak chcemy.
Nie znoszę tych, którym wszyscy inni rzucają ciągle kłody pod nogi.
Nie znoszę tych, którzy okazują przyjaźń tylko wtedy, kiedy czegoś potrzebują.
Nie znoszę tych, dla których wszystko jest jasne.
Nie znoszę tych, którzy zawsze twierdzą, że to nie tak trzeba było zrobić.
Teraz tylko trzeba się zastanowić, ile tych cech jest we mnie. Może i siebie nie znoszę…