Są takie obszary ludzi, w których do dobrego zwyczaju należy (przepraszam, ale to jest cytat), "napieprzanie" na wszystkich dookoła, i skrupulatne opisywanie, jak to wszystko jest "do dupy". I jeszcze w dodatku – "ch..". Obowiązują kwaśne, zbolałe miny, a wesołość należy czerpać z powodujących wymioty anegdot.
Jeśli nie nap…….. razem z nami, nie jesteś jednym z nas. Wspólną elementem nas łączącym jest nap………. Nasza wspólna krzywda i niesprawiedliwość. Jeśli nie czujesz się skrzywdzony, to albo jesteś naiwnym durniem, albo trzymasz z tymi, którzy nas krzywdzą. "Nie lubię, jak się ludzie cieszą" (cytat z kabaretu POTEM), bo jak można się cieszyć, jak jest tak podle?
Majstersztykiem jest nap………. z panem X na pana Y, a potem z panem Y na pana X. Ktoś, kto posiądzie tę umiejętność, staje się przyjacielem i powiernikiem wszystkich. Każdej krzywdzie przytaknie, z każdą skargą się zgodzi. Każdego zranionego zrozumie.
A skoro już ktoś ma dobry nastrój, to można mu dorzucić żwiru na plecy. Niech pomoże zgnębionym, niech się solidaryzuje. Egoista jeden, samolub, niech zobaczy, jakie jest życie.
"Ja tak lubię z tobą pracować!" I tak w ogóle "lubię cię bardzo". Ponieważ więc cię lubię, zrób to dla mnie, i jeszcze tamto, i gdybyś miał wolną chwilę, to jeszcze. Nie zdążyłeś? Ale powiedziałeś, że zrobisz. To na kiedy? Nie wiesz teraz? A kiedy będziesz wiedział? Acha, to nawet nie wiesz, kiedy będziesz wiedział. A przecież ja cię tak lubię.
Od części z tych rzeczy udało mi się uwolnić. Tym gorzej, kiedy wracają, jak alergen. Koniecznie trzeba być zadowolonym. Źródło zadowolenia odnaleźć niezależne od humorów i uznania innych ludzi, od pieniędzy, od sytuacji. To jest cała wiedza, sztuka wręcz…