Na przedwczoraj termin u okulisty, zapisany jeszcze w tamtym roku. Przedwczoraj powiedzieli, że od pierwszego stycznia zmieniły się zasady: tego terminu już nie ma.
Dzisiaj – okienko rejestracji otwiera się o siódmej rano, do pacjentów, czekających od szóstej. Potem głos: dziś tylko sześć miejsc. Reszta kolejki odejdzie znów z kwitkiem. Matka z dzieckiem, pomarszczona kobieta o lasce, jakiś wysoki facet, który próbował podejść bez kolejki, ale go odgonili (inni pacjenci).
Dlaczego? NFZ, kontrakt, punkty, pieniądze. Ale tak naprawdę – dlaczego?