Poukładać w głowie wrażenia, może wtedy będzie można spać. Ustawić pęsetką na stoliczku, przykryć szkiełkiem nakrywkowym, delikatnym skalpelem rozciąć, rozdzielić, przyjrzeć się im, tym razem w zwolnionym tempie, sukcesywnie, metodycznie odrzeć z czaru… By móc usnąć. Urok, ten aromat wdzierający się niepowstrzymanie i kąsający nieubłaganie każdy zakamarek ciała, nie pozwala zamknąć powiek. Trzeba więc systematyzować i uszeregować; objaśnić, stworzyć teorię, by… zniknęła przyspieszająca tętno magia, ta pozytywka grająca niewinną, cudną melodię zwolniła tempo i zamarła… Może wtedy będzie można odetchnąć i… zasnąć wreszcie.