Garść cytatów Tomasza Jastruna

Dźwiękami rezonującymi u mnie zabrzmiał felieton Tomasza Jastruna w Newsweeku 31.08.2008.  Pozwolę sobie przytoczyć najbardziej rezonujące:

A przecież wiem, że to, co uważam za polską głupotę, to często tylko
gniew upokorzonych przez wolność. To musi się ujawnić i wypalić. A im
więcej teraz zgiełku, tym szybciej się wypali. Gdy się wypali, wtedy w
pełni ujawni się inny dramat. Stanie przed nami pustka duchowa naszej
cywilizacji, wyniszczające mechanizmy komercyjne. Czy jest to tylko
etap w rozwoju ludzkości, czy jej finał – tego nikt nie wie.

Gdy jestem na wsi, nocą siadam na krześle i patrzę na niebo rysowane
przez kosmiczne kamienie, które próbują się przedrzeć przez atmosferę.
Jakie by to było banalne, gdyby istniał reżyser tego spektaklu.

Przystanki autobusowe na naszych wsiach – jeśli wykonane z odpowiednio
wybrakowanego betonu – po latach przypominają dziurawe rzeźby Henry’ego
Moore’a, wzbogacone oryginalną grafiką naszych plemion tubylczych.

Olimpiada to obecnie za wiele dyscyplin, czasami doprawdy idiotycznych,
i nadmiar medali. Telewizja chce ogarnąć wszystko, więc już same tylko
finały stają się kolejnymi odcinkami komiksu. Właściwie taka impreza to
już może sobie trwać przez cały rok i 24 godziny na dobę.

Po niepowodzeniach naszej ekipy jest tragedia narodowa. Ale gdy
pojawiają się pierwsze medale, od razu narasta łatwa euforia – oto
nasza labilność emocjonalna, oparta na dużych ambicjach i nie
mniejszych kompleksach. A przegrani zaskakująco często źle mówią o
swoich trenerach. 

Czuję, że powinienem coś napisać na koniec, żeby nie zakończyć tym, co powyżej, ale jakoś nie przychodzi do głowy nic optymistycznego. W takim razie może jeszcze raz…:


Gdy jestem na wsi, nocą siadam na krześle i patrzę na niebo rysowane
przez kosmiczne kamienie, które próbują się przedrzeć przez atmosferę.
Jakie by to było banalne, gdyby istniał reżyser tego spektaklu.



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *