Nie odpychaj się nogami

Zaczynasz pracę w nowej instytucji, w nowej branży. Większość rzeczy jest dla ciebie nowa. Przedzierasz się przez gąszcz niezrozumiałych poleceń, sygnałów, gestów, przyzwyczajeń, odruchów. Wresze, po kilku latach, rozumiesz już, o co w tym wszystkim biega. Zaczynasz dostrzegać rzeczy, o których nie miałeś pojęcia. Widzieć mechanizmy – jak to się dzieje, że naciśnięcie guzika tutaj powoduje po trzech dniach efekt na drugim końcu firmy. Zaczynasz dostrzegać jak funkcjonują ludzie, jacy są różni, jak różnie podchodzą do pracy, jak różne mają cele.

To ogromnie ciekawe. Czy ta wiedza ma gdzieś swój koniec…? Chcesz wiedzieć więcej, zauważasz, że twoja wiedza pozwala ci wywierać wpływ na to, co się dzieje. Że mimochodem, od niechcenia powiedziane słowa, zmieniają bieg pracy. Widzisz, gdzie są rzeczywiste centra dowodzenia, gdzie nieoficjalne kanały informacyjne, widzisz też, gdzie się umiejscowiły hamulce tej maszynerii. Oczywiście, musisz wziąć pod uwagę, że nie rozumiesz i tak wielu spraw, ale jednak zbyt często twoja intuicja zaczyna się sprawdzać.

Gdy jedziesz samochodem i nauczyłeś się już nim kierować na tyle, że łatwo osiągasz maksymalną prędkość, panujesz na zakrętach i w korku, to powstaje pytanie – co dalej. Przełączyłeś już wszystkie biegi, jedziesz na ostatnim, a auto jednak się wlecze – jak na twój gust. Chciałbyś i mógłbyś jechać szybciej, gdyby nie małe kółka, słaby silnik i zbyt krótkie przełożenia skrzyni biegów. Może ktoś chciałbym skłonić cię, żebyś zaczął dodatkowo odpychać się nogami – zawsze będzie to trochę szybciej. A można by machnąć ręką na tempo jazdy, zamontować w aucie super sprzęt i słuchać porządnie brzmiącej muzyki. Wariantów jest kilka…

Chyba nie mógłbym pracować przy czymś, czego nie szanuję, z czym się nie godzę, czego dostrzegam bylejakość czy bezsens.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *