W zeszłym tygodniu pomyślałem, że wiem, dlaczego nigdy nie będę aktywnym realizatorem dźwięku. Nigdy nie fascynował mnie sprzęt jako taki, lecz to, co można by na nim zagrać. Nigdy nie fascynowała mnie siła dźwięku, a na dwóch koncertach z trzech, na których ostatnio byłem, zostałem ogłuszony tak, że wracając do domu samochodem miałem wrażenie, że podczas koncertu ktoś podmienił mi silnik.
A jednak – dzisiaj – Anna Maria Jopek wraz z zespołem – i zestaw nagłośnieniowy, który mógłby "zdmuchnąć" ludzi siedzących na naszej małej widowni. I delikatnie wtedy, kiedy trzeba było, i było głośno wtedy, kiedy należało. Po prostu z głową, ciekawie, adekwatnie.
Przy takich okazjach chwyta mnie jakaś tęsknota za tymi ludźmi, którzy czują podobnie jak ja. Ale zmieszana ze spokojem, że mój upór i walka o moje spojrzenie ma sens, że mogę mieć rację. Choć rację czasem tylko dla siebie.
Czasem wiesz, że masz rację, albo czujesz to. Nie rezygnuj, nie porzucaj. Drąż, szukaj dróg ujścia. Wygrywają ci, którzy mają rację 🙂