Skrótowo i potocznie – szczerość, to wypowiadanie się, okazywanie na zewnątrz tego, co się naprawdę myśli, czuje. Szczerość wobec siebie to zdać sobie sprawę z prawdziwych pobudek, przyczyn, uczuć.
"Bądź ze mną szczery(a)" – to życzenie partnerów, "Będę z Tobą szczery" – można czasem od kogoś usłyszeć. Ale nawet szczera chęć bycia szczerym nie gwarantuje rzeczywistej szczerości. Gdyż by o czymś móc się wypowiadać, należy to coś przynajmniej w części poznać. By więc mówić o tym, o czym naprawdę myślimy i czujemy, musimy poznać siebie i wykształtować język, który jakoś to poznanie wyrazi.
Dodając do tego fakt, że człowiek jest obiektem zmieniającym się ciągle, to aby być szczerym, trzeba nadążać za tempem zmian we własnej osobowości, nadążać za własnym rozwojem (lub dekadencją).
Szczerość zatem jawi się jako efekt ciągłej analizy samego siebie i jednoczesnych prób opisania tego, co się w środku nas dzieje, za pomocą określeń zrozumiałych dla innych. Analizę tę można skrótowo przedstawić jako poszukiwanie odpowiedzi na pytania: dlaczego coś robię, dlaczego coś czuję. Szczególnie intrygujące
szczerość = chęć ujawnienia swojego wnętrza + autoanaliza + przełożenie wniosków na język zrozumiały dla innych
Chęć zatem jest jedynie pierwszym etapem, który może prowadzić do szczerości. Lecz następnie konieczne są umiejętności autoanalizy oraz przełożenia wniosków na język zrozumiały dla innych.
Umiejętności mają to do siebie, że nie pojawiają się nagle, lecz są wynikiem ćwiczeń, wysiłku. Im większe doświadczenie, tym łatwiej o szczerość. Można przypuszczać, że im bardziej rozwinięte osobowość i wrażliwość człowieka, tym większych umiejętności potrzeba, aby je wyrazić.
Tak więc nie oczekujmy natychmiastowej szczerości od innych, a jeśli jej nie otrzymujemy, nie posądzajmy o brak chęci. Gdyż od chęci bycia szczerym do prawdziwej szczerości jest długa droga.
😉