Babcia umiera. Dbanie o jej ciało wydaje się tylko marną posługą, formalnością wobec faktu, że jej świadomość pozostaje za grubą ścianą, przez którą nie możemy jej dojrzeć ani skontaktować się z nią. Czasem w tej ścianie uchyla się na milimetr malutkie okienko… a może tak się nam tylko wydaje… Ból otumania umysł, morfina otumania ból, spychając świadomość jeszcze głębiej. I tak już od tygodni. Marginalne znaczenie wydaje się mieć w tej sytuacji fakt, że odleżyny niszczą ciało.
Tyle. Patrząc od naszej strony – tyle pozostało z człowieka.
Więcej nie piszę. Pisałem poprzednio w notkach "Cud pamięci", "Raj – nie raj".