Zmęczenie opada jak białe prześcieradło w ciemności. Najpierw dotyka czubka głowy, potem skroni, muska uszy, zawiesza się na ramionach i tak zostaje. Nieruchomo. Bo człowiek jest nieruchomy, bo zrezygnowany, pogodzony z losem. Czeka na dokończenie, jakby ktoś lub coś miało dokończyć za niego, samoistnie, powoli, nieuchronnie. Jeśli nieuchronnie, to i spokojnie. Nie tak, jak gdy niepewność. Jest pewność dokończenia. Jest spokój.