O, inny ciekawy fragment z Maraia:
Uważaj, by pomysł nigdy cię nie porwał, i nie zmuszaj się do twórczej pracy przed czasem. Bo sam pomysł jest niczym. Pies też ma pomysły. Każdy partacz ma notes pełen doskonałych pomysłów – literackich, socjalnych, politycznych. „Dobry pomysł” błyska, bo coś przeczytałeś, usłyszałeś bądź czegoś doświadczyłeś, bo jakieś ziemskie zjawisko dotknęło naskórka twojej duszy – a ty już ostrzysz ołówek i z pomysłu wyciosujesz dzieło, powodujesz, że do rozmiarów dzieła puchnie to, co jest niczym innym, i niczym więcej, jak pomysłem! Uważaj, bo to pokuszenie jest częste w życiu twórcy. Nie tylko dzieła winny leżakować latami; także pomysły. Jeśli z pomysłu nie wyniknie przeżycie, odrzuć go, jakkolwiek byłby mądry, kuszący i gustowny. Przeżycie pisze się samo; pomysł piszesz ty. A to niedobrze.
Sandor Marai, „Księga ziół”, Czytelnik, Warszawa 2009, str. 115
Sandorze Marai, jesteś wielki.