Olśnienie

Bywają dni tak jasne, że nie sposób otworzyć szerzej oczu. Szybko się okazuje, że jasność oznacza ciemność, bo używać trzeba ciemnych okularów, albo przyglądać się światu przez zmrużone powieki. Jak w zimowy dzień, w śnieżycy, gdy drobne płatki śniegu igiełkami atakują delikatną rogówkę. Bez bólu zerknąć można jedynie odwróciwszy się tyłem do wiatru. A dziś, wiosną, tyłem do słońca.

Mogłoby się zdawać, że podobieństwo zimowej zawieruchy i prażącego słońca nie jest w żadnej mierze możliwe. A jednak. Teraz, zaciskając powieki, by chronić oczy, nie można uciec od innego widoku, który powoli i nieuchronnie się pojawia. Z przekonaniem, że oto teraz widzę, jak jest naprawdę. I to, co przedtem zdawało się najbardziej widoczne, najważniejsze, teraz ledwo ma znaczenie. 

Plac Centralny im. Ronalda Reagana, Nowa Huta, Kraków, fot. Piotr Kubic

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *