Wyraz osobowości, firana

Przeglądnąłem pospieszne portale informacyjne. Nic nowego. Zmieniają się postaci, jak karuzela kręcą się tematy, podobne, tylko w nowych odsłonach. Dziennikarze, komentatorzy, blogerzy, z tą samą swadą, co tydzień, miesiąc, pół roku temu, zabierają się za kolejne afery, skandale. Analizują rzetelnie, kto i co powiedział, jak odpowiedział ktoś inny, kto się za kim ujmie, kto z kim zerwie i co zgłosi do prokuratury. Za każdym razem zaczynają od nowa, jakby nigdy nic podobnego się nie zdarzyło, jak bez pamięci.

Jak reżyser, który każdą próbę rozpoczyna początkiem przedstawienia, za każdym razem wydaje się, jemu i innym, że reżyseruje inaczej, lecz potem, nieuchronnie, dochodzi do tego samego punktu, w tym samym stylu, i pozostaje z tymi samymi pytaniami i wątpliwościami. W końcu musi przerwać, szczęśliwie, bo o 14.00 kończy się próba, a on nie wie, co dalej począć, więc z ulgą zerka na zegarek i oznajmia „koniec próby”. Jest pewien, że następnego dnia postąpi dalej, na wszelki wypadek znów zaczyna od początku, znów odkrywczo i z genialnymi, nowymi pomysłami. Za każdym razem rozpiera go duma z efektów pracy, czuje, że przechodzi kolejne etapy dzieła, tylko że nigdy nie udaje mu się dobrnąć do finału.

Wojna na Ukrainie nie zajmuje mnie w ogóle. Powinienem czuć wyrzuty sumienia, ale wspominam filmy dokumentalne z poprzedniej epoki, która przecież nie całkiem minęła, tym bardziej na Wschodzie. Dopada mnie poczucie bezsensu interesowania się współczesną sytuacją, bo może dopiero z perspektywy trzydziestu, pięćdziesięciu lat nasze dzieci będą mogły przystępować do wstępnej oceny. Czy ja mógłbym na coś wpłynąć, coś zmienić, teraz?

Sklep z firanami

Dziś poszliśmy do sklepu kupić kawałek firanki. Przed nami, w kolejce, były: matka z dwuletnim dzieckiem i ojcem, młodzi, oraz matka z córką, ta w wieku może dwudziestu lat, wymalowana tak, że lepiej nie zrobiłbym tego w photoshopie. Z niedowierzaniem patrzyłem na dyskusje, w których wzór firanki, sposób zawieszenia, wykończenie, stają się przedmiotem długich rozważań, których ton wskazuje, że traktuje się je całkiem poważnie. Najwyraźniej podobne dyskusje miały już miejsce wcześniej, nie tu, ze sprzedawczynią w sklepie, ale w rodzinie, przy obiedzie lub kawie, na spacerze, i przy samych oknach, przy których miały firany zawisnąć.

Jeśli zaledwie firany domagają się takiej uwagi, to co dopiero reszta wystroju domowego? Jest nad czym myśleć. Gdyby ktoś zastanawiał się, nad czym by tu w życiu myśleć, bo samo życie przestało być dostatecznie ciekawe. Firana dostarcza tematów do rozmowy, sensu istnienia rodziny, staje przedmiotem twórczego wysiłku, potem wystawionego na ocenę krewnych, znajomych i sąsiadów. Firana jest wyrazem ludzkiej osobowości, podobnie jak kształt i kolor uchwytów drzwiczek szafek kuchennych, rozmieszczenie lampek oświetlenia czy dyskretne dodatki w kolorze kontrastującym z odcieniem salonu.

I tak firana wygrywa z Ukrainą. Ciche pielesze rodzinnego miasteczka, w którym nic więcej nie musi nas interesować. Można powiedzieć, że czasem zerkamy ukradkiem na niebo, czy już nie widać wielkiego grzyba wybuchu atomowego. Bo wtedy wiedzielibyśmy na pewno, że nic nie można poradzić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *