Doszedł do tego, że nie potrzebuje snu. Utrzymanie aktywności na wyższym poziomie nie sprawia mu problemów. Zajęcia, jedne po drugich, przepływają przez jego umysł, wszystko się układa, lepiej lub gorzej, ale układa. Organizm nie protestuje jakoś. Czasem odczuwa niepohamowaną potrzebę jedzenia, do niedawna jej ulegał, ale zauważył, że gorzej się po tym czuje. Zresztą usłyszał już wcześniej, że lepiej się funkcjonuje na głodnego. Oczywiście, są chwile, kiedy chciałbym się położyć, tak między 16 a 18 albo 20-21. Ale wystarczy się czymś zająć, a sen szybko przechodzi.
Dlatego dziwi się, że choć przecież wszystko wydaje się w porządku, to od jakiegoś czasu ma wrażenie, jakby tracił świadomość.