Właśnie przed chwilą, sprzątając po śniadaniu (żona zabrała dzieci do szkoły i przedszkola), zdałem sobie sprawę, że koniec ostatniego wpisu może nie był zbyt wyrazisty. Czy ktoś zrozumiał, że bohater przekształcił się, mówiąc prościej – umarł, a dokładniej – unicestwił sam siebie (jak to się mówi: popełnił samobójstwo), by stać się nieśmiertelnym i pisać w nieskończoność? Stojąc nad zlewem wytarłem mokre ręce, komputer jest zawsze gotowy, cztery sekundy budzi się ze stanu uśpienia. Zmodyfikowałem nieco koniec, teraz na pewno jest lepiej.