…po prostu…. Moim początkiem i końcem są emocje, zaś w środku nie ma nic innego. Choć czeka na mnie jeszcze cała ich fura, ja odpadam, rezygnuję. Od jutra – koniec z czuciem, zaczynam dzień jak księgowy, realizując punkt po punkcie zaplanowane zadania, bez mrugnięcia okiem. Przepraszam Was – za nieodebrane telefony, nieodpisane listy… Błądzę, marnuję, chybiam. Ale jestem, i posyłam odrobinę…