Nos na kwintę

Nie pisałem tu długo… No i mam pisać? Że radość z tego, że w serwisie naprawili mój komputer pogwarancyjnie za darmo spadła przed chwilą. Przestały działać porty USB, co oznacza, że nie załaduję żadnego zdjęcia z aparatu, nie mogę używać myszki. I że robota znów będzie stać, czekając na kolejną naprawę, po którą udam się w poniedziałek… Cóż, widać zdarza się to nawet Apple…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *