Kleszcze na szyję

Wróciłem do pracy – od poniedziałku. Do dziś udało się nie spotkać wielu ludzi, dzięki czemu nadgoniłem sprawy, które chciałem zrealizować (w pracy) od dawna. Ale teraz spadła lawina drobnych i większych rzeczy. Pęcznieje terminarz, w którym trudno już znaleźć wolne miejsce… Na gardle – kleszcze strachu, bo przecież to niemożliwe, żeby wszystko zmieścić.

Kluczowa jest selekcja. Musi być przemyślana, konsekwentna i w efekcie – bezlitosna. Ograniczają nas nie możliwości, ale chęć złapania wszystkiego naraz. Najtrudniej chyba pogodzić się, że tym, co jest w zasięgu mojej ręki (coś fajnego / pięknego / pożytecznego), tym właśnie się nie zajmę, odrzucę to, pominę. To np. kuszące strony internetowe, na których tylko 10% informacji potrzebuję, a pozostałe 90% rozprasza uwagę. Rozprasza coraz skuteczniej, bo oni już wiedzą, co mnie interesuje, bo obserwują mój profil zachowań, śledzą kliknięcia, liczą czas który spędzam i na jakich stronach www. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *