Wykrzyczeć!!! Ale… co…? Z czymś się nie zgodzić, oskarżyć kogoś, osądzić, skazać i wykonać wyrok, choćby w wyobraźni, bezlitośnie i konsekwentnie, raz-dwa i po sprawie, bo mu się należy – i wreszcie ulga; to wystarczy!
Nie da się. Logicznie rzecz biorąc – wszystko mniej więcej w porządku. Nikt nie zawinił, a nawet jeśli – da się go zrozumieć i wytłumaczyć. Lata ćwiczeń w rozumieniu innych wytrąca mi broń z ręki – broń, która mogłaby mi przynieść ulgę, lecz nie przyniesie, bo uczciwie – nie mogę oskarżyć, osądzić, skazać i wykonać wyroku, choćby w wyobraźni.
Tak tkwimy więc, w tej samej zupie, jak marchewka i seler, tak różni…