Zmiana obsady ze ściereczkami

Kiedy rok temu przetarg na sprzątanie naszego zakładu wygrała kolejna firma, oferująca jeszcze niższe koszty, my, stali pracownicy, kręciliśmy z niedowierzaniem głową. W tym roku ta sama firma zaoferowała jeszcze niższą cenę, pomimo zauważalnej inflacji, lecz i tak przegrała, bo ktoś inny zaoferował jeszcze-jeszcze niższą cenę. Aby uniknąć zmian obsady na przełomie grudnia i stycznia, co rok temu zalazło wszystkim porządnie za skórę (Sylwester, Nowy Rok, długie weekendy i tak dalej) (a jak wiadomo, czystość dla nas to nie tylko kwestia zakurzonych dywaników pod biurkami, ale sprawa zasadnicza – wizerunku wobec przychodzących do nas gości), tak więc tym razem zmiana pałeczki (dokładniej – ściereczki) nastąpiła z listopada na grudzień. Czyli od dziś – mamy nową obsadę ról ze ściereczkami, czemu, w sumie, nie dziwimy się aż tak bardzo, bo przecież w jakiej branży jak nie w tej zwykło się mówić, a jeszcze częściej – słyszeć: pani (panu) już dziękujemy.

Wczoraj ze wzruszeniem pożegnaliśmy poprzednie, a dzisiaj witamy nowe kreacje. Kompletnie nieświadome ani scenografii, ani reżyserii, nawet scenariusza… Reżyser zresztą też będzie się dopiero uczył. Bo tutaj to nie osiem czy dziesięć godzin, po których obsada idzie do domu. Tu każdy show rządzi się innymi prawami – czasu, przestrzeni, osób, zależności. A role ze ściereczkami grają w każdym z nich – ściślej – przed i po każdym z nich, i nie tylko na scenie, ale we wszelkich czeluściach show-maszyny. 

Niektórzy uważają, że skoro teatr to i tak fikcja, to wszystko zniesie. Tak, tylko prawdziwy dramat w teatrze zaczyna się tam, gdzie fikcja niebezpiecznie zbliża się do rzeczywistości. A niestety, do kosztów przetargu (czyli castingu) nie można doliczyć wielotygodniowego, a może i wielomiesięcznego szkolenia nowych ludzi, ich w międzyczasie rozczarowań, walki o przetrwanie, walki z warunkami, ze stosem niepisanych tu, specyficznych praw, których łamanie jest bolesne i odbija się skandalami. Bo tutaj nie każdy chce pracować, ale jak już ktoś zechce, to zostaje na lata. To znaczy – zostałby, gdyby nie te coroczne przetargi. Z pewnością, gdyby doliczyć wszystkie niepoliczalne koszty zmian obsady ze ściereczkami, to wynik castingu byłby inny. Ale nie jest.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *