Dziś świadomie zrobiłem coś wbrew sobie. Zmontowałem materiał wideo, który wcale mi się nie podoba, który jest źle nakręcony (nie przeze mnie)(prześwietlony, kamera niewypoziomowana) i ma złej jakości dźwięk (bardziej słychać wszystko inne niż to, co trzeba). Wybrałem sceny na łapu-capu, prawie bez zastanawiania się dlaczego akurat te i akurat w takiej kolejności. Miałem nadzieję, że materiał zostanie odrzucony, bo to jest naprawdę… złe! Siedziałem z boku i patrzyłem, jak jest oglądany i oceniany. Pomyślałem – to mnie nie dotyczy, jestem tylko obserwatorem; nie chcę, aby w jakiejkolwiek formie moje nazwisko pojawiło się w związku z tym materiałem.
I co? Materiał został przyjęty – pozytywnie, nawet z entuzjazmem. Jest zamówienie na dalsze… Co mam teraz robić?