Błogosławione zmęczenie opada na powieki, głaszcze po policzkach, ześlizguje się na pierś. Śnie! Przyjacielu spokojny.
Wędrowniczko nie idź już dzisiaj. Zerkam za siebie, tam ty – nic nie mówisz; nie mów.
Ja, Piotr, wyrzucam z siebie to, czego nie mogę utrzymać w środku, co przyjemne, ekscytujące, ale również poplątane i męczące.
Błogosławione zmęczenie opada na powieki, głaszcze po policzkach, ześlizguje się na pierś. Śnie! Przyjacielu spokojny.
Wędrowniczko nie idź już dzisiaj. Zerkam za siebie, tam ty – nic nie mówisz; nie mów.