Lekkość słonecznej, wiosennej, lekko wietrznej niedzieli.
Odgłosy dzieci, nie tak bliskie. Nawoływania.
Wróble.
Poczęstunek w ogródku, w centrum wielkiego miasta, pod ażurowym parasolem liści rozłożystego kasztanowca.
Ja, Piotr, wyrzucam z siebie to, czego nie mogę utrzymać w środku, co przyjemne, ekscytujące, ale również poplątane i męczące.
Lekkość słonecznej, wiosennej, lekko wietrznej niedzieli.
Odgłosy dzieci, nie tak bliskie. Nawoływania.
Wróble.
Poczęstunek w ogródku, w centrum wielkiego miasta, pod ażurowym parasolem liści rozłożystego kasztanowca.