Powrót już na dobre

Ostateczny koniec urlopu. Dziś wróciliśmy. Rozpakowane już auto, bagażnik dachowy – też na swoim miejscu w garażu, gdzie spędzi nadchodzące dziesięć miesięcy. Moja głowa nasyciła się obrazami spotkanych ludzi, ich słów, głosów, emocji. Przeplatanych widokiem wijącej się przed maską auta szosy. Ogromna różnorodność miejsc, zdarzeń, ale przede wszystkim – ludzi – sprawia, że niemożliwe wydaje mi się, aby to wszystko podsumować jakimś zdaniem, stwierdzeniem, jedną refleksją. To można obserwować, wydaje mi się teraz – bez końca, i ciągle nie być w stanie powiedzieć nic pewnego – że tacy lub tacy jesteśmy – my, oni, tamci. Że tak lub inaczej powinniśmy robić… Niech drobnym sygnałem moich wrażeń będzie to zdjęcie.

To Sara na poznańskim rynku, przed Urzędem Stanu Cywilnego. Sara – Rumunka, jako jedna z zaproszonych na ślub gości. Zaś w tle – inna Rumunka z dzieckiem na ręku – zbiera monety, którymi obsypywane są młode pary. Chce kupić Bebiko. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *