Drogi Krzyśku!
Mam jeszcze 20 minut, żeby złożyć Ci życzenia. Nie tak dawno zdałem sobie sprawę, że nasze rozmowy sprzed 25-30 lat ukształtowały mnie na dobre… i trochę inaczej, niż większość ludzi wokół. Może dlatego trudniej mi się z innymi dogadać, ale jakoś nie żałuję tego wcale :-)))) Wspomniałem Ciebie, gdy byliśmy tydzień temu w Gdyni – patrząc na morskie jachty, tak inne od śródziemnych, które ja z kolei znam, przypomniałem sobie Twoją wyprawę. Teraz zbyt mało wiem, jak żyjesz i co przeżywasz, choć mogę sobie wyobrazić Twoją obecną "głębszą warstwę" – bo już wiem, że ludzie tam głębiej nie zmieniają się aż tak bardzo. To daje mi poczucie spokoju i przekonanie, że gdybyśmy się spotkali, to… no wiesz 🙂