…od tamtych lat po dziś dzień, kiedy piszę te słowa, gros mojej pracy polega na bezustannym zastanawianiu się, co wy myślicie, czy odgaduję wasze myśli, marzenia, czy zrozumiecie, zaakceptujecie moją propozycję. Czasem myślę po prostu, jak was zaskoczyć coraz to nowym pomysłem, nową konfiguracją mych umiejętności. Zawsze wam, o was, dla was. Oto całe moje życie – być z wami, pośród was. Czasem w tej chęci służenia ci, Widzu, przesadzałem. Widząc tylko ciebie, zapominałem o sztuce, upajałem się twoją reakcją, aplauzem. Megalomanio święcił wtedy swe tryumfy. Ale czasem też udawało mi się wzruszyć cię, wzruszyć choćby na moment, na kilka sekund może, i to były rzadkie chwile, kiedy byłem artystą.
J. Stuhr, "Sercowa choroba, czyli moje życie w sztuce", Czytelnik, W-wa 1992, str 143