To co nie "udało mi się" w czwartek, udało mi się dzisiejszej nocy. Odjechałem, niestety, nad ranem, wśród śpiewów ptaków, witających radośnie dzień. Odzyskiwanie przytomności i pamięci to straszne, dołujące doświadczenie. Wystarczy powiedzieć, że byłem ogromnie zdziwiony, dlaczego moja żona jest w ciąży…
Teraz w końcu muszę już iść do pracy… Byle przetrwać.