Czytam "Inteligencję społeczną" Daniela Golemana. Jakoś niełatwo się to czyta, nie wiedziałem dlaczego dopóki nie dotarłem do 1/3 książki i nie zobaczyłem okropnej kalki językowej z angielskiego. Zacząłem przyglądać się stylowi i zauważyłem, że tłumacz to słaby literat. Zdarza się, że kalkuje również szyk zdania lub szyk zdań złożonych czyniąc karkołomną wypowiedź, którą inaczej można by gładko i jasno wyrazić po polsku.
Sama książka jest dla mnie fantastyczna, gdyż potwierdzając mechanizmy, które sam przeczuwałem i odkrywałem przez wiele lat, sięga jeszcze dalej i otwiera mi szerzej oczy. Przykłady:
Czyli boli zupełnie podobnie, jakbyśmy dostali "kulą w pierś". Ktoś z Was to zna? Bo ja tak!
…oczekuje się, że silny przywódca okaże złość, kiedy grupie, którą kieruje, nie uda się osiągnąć celu. Bez względu na to, czy złość jest w danym momencie najskuteczniejszą reakcją, nie wydaje się społecznie nie na miejscu, kiedy wyraża ją szef. (str. 119)
Chyba nie wymaga komentarza 🙂
Nasze wspomnienia są częściowo rekonstrukcjami. Za każdym razem kiedy przywołujemy jakieś wspomnienia, mózg nieco je zmienia, dostosowując przeszłość do naszych obecnych trosk i zrozumienia. Na poziomie komórkowym przywołanie wspomnienia oznacza, że zostanie ono "ponownie scalone", nieco zmienione chemicznie przez nową syntezę białka, dzięki której zostanie po aktualizacji na nowo przechowane w zasobach pamięci. (…) Zatem kiedy przywołamy wspomnienie następnym razem, będzie ono miało tę zmodyfikowaną formę, którą nadaliśmy mu ostatnio. (str. 101-102)
Czyli sami możemy zmieniać nie tylko sposób, w jaki postrzegamy nasze wspomnienia, ale również same wspomnienia. A modyfikując pamięć (zwłaszcza o sobie samym) wpływamy na to, jak siebie postrzegamy obecnie, czyli w efekcie zmieniamy siebie na przyszłość. Ten proces zachodzi przez całe życie, co jest bardzo optymistyczne 🙂 bo może oznaczać, że jesteśmy w stanie zapomnieć o np. o najgłębszych urazach.
Dobrej nocy!