Chciałbyś coś napisać, ale trudno… Napisać, by wyrzucić z siebie. "Dlaczego" – pytasz, gdy boli. "Dlaczego" – choć trudno znaleźć logiczne uzasadnienie, albo raczej – znajdujesz je z łatwością. Ale i tak nie ma znaczenia.
Jakby wszystkie znane ci osoby, które kiedyś zaglądały do twojej duszy, stały się jedną i tą samą, wszystkie połączyły swoją wiedzę o tobie, by pochylić się teraz jak lekarze nad dziwnym, albo raczej banalnym przypadkiem, kiwając głową z niedowierzaniem, a może ubolewaniem. Ich nie oszukasz, próbujesz nie oszukiwać siebie. Spoglądasz na nich, jakby mogli Ci odpowiedzieć jedyną prawdziwą odpowiedzią, ale oni odwracają się do swoich codziennych spraw. Jednak – banał.