Czytajcie mądrych, a nie to, co piszą o mądrych

Dziś w Wyborczej przeczytałem rozmowę z Wiesławem Myśliwskim, tegorocznym lauretem Nike. Bardzo żałuję, że nie mam tego artykułu teraz przy sobie i nie mogę zacytować fascynujących mnie słów. Jednak to, co jest najfajniejsze, to to, że odnajduję w nich przedłużenie moich rozmyślań. Jedno ze zdań brzmiało jakoś tak: "przecież gdyby się zastanowić przez chwilę nad naszym istnieniem, to wydaje się ono nieprawdopodobne". Tak się cieszę, kiedy odnajduję u innych fragmenty ścieżek, na które sam natrafiłem.

Największą wartość ma wypowiedź samego mistrza. Jeśli tylko macie możliwość, poczytajcie co powiedział np. sam Miłosz o swojej sztuce, albo Myśliwski, albo Szymborska, albo Kandinsky (znalazłem niedawno jego album), albo każdy inny człowiek, który Was fascynuje. Czytając to, co oni sami mieli do powiedzenia, nauczycie się najwięcej. Nawet, jeśli w niektórych przypadkach mistrz nie okaże się mistrzem, i odkryjecie, że jego nimb jest nadmuchany. Samodzielnie przełamując własną opinię, robicie ogromny krok do przodu.

Nie czytajcie (chyba, że nie macie inego wyjścia) cudzych opracowań, komentarzy, zwłaszcza ludzi, którzy nawet nie zbliżyli się do poziomu tych, których opisują. Większość tych prac to nadęte dywagowanie, pełne uczonych zwrotów i erudycji, które jest jednak zbędnym mieleniem tego, co stworzyli ci naprawdę wielcy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *