Napisane wczoraj.
Wróciłem przed chwilą z wernisażu. Czuję delikatny spokój, to ciekawe "zatrzymanie w sobie", jak zwykle po osiągnięciu czegoś nowego, po kroku naprzód dokonanym z nagrodzonym wreszcie wysiłkiem. Najciekawsze są dla mnie jednak rozmowy z ludźmi, którzy przyszli, oddając część
swojego czasu. Patrzenie na nich, kiedy formułują myśli, przypominają sobie coś, kiedy słuchają. Ten kontakt, ciepły, serdeczny, otwarty. Chyba to mnie najbardziej cieszy. I choć dzisiaj nie wypadało mi robić zdjęć, to miałem ochotę złapać za aparat i nie tracić tych drgień twarzy, spojrzeń, uśmiechów.
fot. Ioana Kubic
Fotografowanie właśnie ludzi jest fascynującym zajęciem.
Tak naprawdę aparat fotograficzny jest pretekstem do tego, aby kogoś
poznać, zafascynować się nim, i w efekcie wykraść mu część jego samego, czasem nawet tę
część, z której nie bardzo zdaje sobie sprawy. Słowem – to odkrywanie
innych.