Ja komentuję

Moja wierna komentatorka nie odezwała się na zamieszczone zdjęcia. Może nie wie, co napisać… A może nie miała czasu. A mówiłem sobie, że nie będę zwracał uwagi na komentarze, a jednak…

Jestem teraz wściekły, z powodu którego nie znacie. Nie będę o nim pisał, ale mój nastrój wpłynie na mój poniższy komentarz do wczorajszych zdjęć.

Te zdjęcia przedstawiają dla mnie szczególne piękno. Same zdjęcia nie są świetne, ale to, co na nich widać – jest niesamowite. I proszę wybaczyć, ale wiele zdjęć przedstawiających wypacykowane kobiety i mężczyzn, zrobione w świetnym studio za setki tysięcy złotych, swoją treścią nie dorastaja do tego zwycięstwa, które widziałem kiedy robiłem te zdjęcia. Sukces tych dzieci i ich wychowawców można porównać do zdobycia wysokiego szczytu górskiego albo do wygranej na olimpiadzie informatycznej. Skala osiągnięcia w stosunku do możliwości jest taka sama, a może nawet większa.

Wszyscy mamy wady, braki. Jedni – na ciele, inni – w charakterze. Tych drugich nie widać od razu, ale są boleśniejsze, szczególnie dla innych. Człowieczeństwo to walka o dobro wbrew wszystkiemu. Dlatego o wiele bardziej cenię pomoc innym niż realizowanie siebie przez zdobycie Mount Everestu.

Czy dziecko z zespołem Downa jest mniej szczęśliwe od zdrowego dziecka? A może tak chcą mu wmówić inni zdrowi ludzie? Czy człowiek mieszkający pod mostem jest mniej szczęśliwy od tego jeżdżącego Mercedesem?

Szczęście jest często nie tam, gdzie chcemy szukać – czasem przez całe życie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *