No tak, wpadłem. Myślałem kiedyś, że uda mi się zachować pewną równowagę wobec mojego dziecka, ale najwyraźniej nic z tego. Już uważam, że jest bardziej zdolna niż inne dzieci, choć nie znam dostatecznie dobrze żadnego dziecka. Uważam, że jest szczególnie uzdolniona, choć nie mogę jej z nikim porównać. Cha, zresztą geniusze często byli właśnie opóźnieni w rozwoju… Próbuję popatrzeć na siebie z boku i widzę, że jestem śmieszny. Widzę już siebie, jak bronię mojej córki w przedszkolu albo w szkole, jak krytykuję wychowawców. Jak przeganiam kolegów, wytykam błędy przyszłego narzeczonego, by potem ich oboje bez pamięci wspierać…
Kim jesteś – życie – żeby udowadniać nam właśnie to, co uważaliśmy za niemożliwe.
Życie to ciągła wpadka – w coś, o czym nie mieliśmy pojęcia. To piękna wpadka.