Jak moja teściowa została przestępcą

Jak już wiecie z poprzedniego dnia (mojego bloga), cała moja rodzina udała się na wyjazd "za 3 granice". Z okazji dotarcia do pierwszej z nich (polsko-słowackiej) podaję

przepis na przestępcę.

Należy zatem:

– mieć ładną córkę i wydać ją za mąż za Polaka, do Polski,
– mieszkając przy tym w jednym z krajów spoza UE, np. w Bułgarii lub Rumunii, skąd obywatele mogą przebywać w Polsce do 3 miesięcy bez wizy.
– zapomniałem – trzeba być po dwóch wylewach, mieć orzeczoną niepełnosprawność i być na rencie. W ogóle trzeba być spokojnym i nie wadzącym nikomu człowiekiem.
– Następnie należy poczekać na urodzenie się wnuczki (to może trochę potrwać),
– a potem przyjechać ją odwiedzić
– W trakcie wizyty należy być szczęśliwym i beztroskim, cieszyć się z odwiedzin i z rosnącego dziecka, i z jego pierwszych urodzin. Musi byc w ogóle wszystko NAJ, żeby przepis zadziałał. I
koniecznie trzeba zapomnieć o tym, kiedy mija ten 3-miesięczny termin.
– Wtedy można już spróbować z Polski wyjechać. A na granicy – można cieszyć się z "bycia przestępcą" – z zostania zatrzymanym, przesłuchanym, przetrzymanym przez noc do rana. Nic tak nie cieszy przestępcę jak pozostawiania odcisków palców, a już na pewno obietnica przetransportowania do innego miasta w celu ich zdjęcia.

Przyjemność bycia przestępcą psuje trochę fakt, że strażnicy graniczni są mili, nie obrażają, nie klną i nie wyzywają. Trochę szkoda, ale co przestępca, to przestępca!

Czekam na kolejne granice, przez które moja rodzina będzie się dzisiaj przedzierać. Jak moja córka podrośnie, też będą ją uczył, jak zostać przestępcą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *