Udało się – znów Nowy Rok

Zabrzmi pewnie idiotycznie – udało się, jesteśmy w Nowym Roku…

Nawet nie pamiętam day ostatniego wpisu. Wstyd mi trochę, nie przed
Czytelnikami, o ile tacy się tutaj zjawiają, a przecież pisałem na
początku, żeby nie liczyli oni na to, że będę się z nimi jakoś liczył.
Wstyd może przed samym sobą, wstyd brakiem konsekwencji, bo skoro już
coś takiego założyłem, i skoro moje myśli płodzą jakieś przemyślenia,
to właśnie tutaj znalazłem sobie miejsce, żeby je opisywać. Opisywać w
sposób ładny, na ile mi się to uda, opisywać, żeby próbować artykułować
to, co w głowie pojawia się niekształtne. Żeby ćwiczyć to
przekształcanie – z materii nieuchwytnej, w nieuchwytną – z myśli, w
ciągi bitów zapisane gdzieś, na dysku serwera blox.pl.

Przecież wiarę w to, że potrafię cokolwiek napisać, wskrzesiła Magda,
pierwsza osoba, z którą zaprzyjaźniłem się przez internet. Kontynuacja
tego pamiętnika to też konsekwencja wobec Magdy – uzdrawiacza i
wspieracza wielu ludzkich dusz. Dziś sama Magda potrzebuje wsparcia,
zmagając się z chorobą…

Konsekwencja wobec tego pamiętnika to też kontynuacja, choć w
pojedynkę, rozważań prowadzonych z Krzyśkiem, człowiekiem, z którym
"dotykaliśmy się wzajemnie myślą", który w moim życiu zaistniał w
szkole podstawowej, z którym początek znajomości ginie w naszej
niepamięci…

Nie nauczono mnie prowadzić notatek, tego narzędzia, które potrafi
usystematyzować ludzki postęp, naukę, wiedzę, i uczucia. Panowania nad
erupcjami adrenaliny – gdy zgłębiam coś nowego i snuję kolejne plany –
uczę się dopiero teraz. Po nich przychodzi nieunikniony dołek, w którym
szukam drogi jakby w ciemności.

Patrząc na moją prawie siedmiomiesięczną córkę widzę, że zachowuję się jak ona – z rana pełna energii, wieczorem – pomimo rosnącego zmęczenia i rozdrażnienia – wyciągająca
ciągle i uporczywie rączki po nowe zabawki, i odrzucając je zaraz. Nie
są w stanie wywołać kolejnego uśmiechu, czas zwolnić, odpocząć, spać.

Zacząłem pisać ale… nie mam siły skończyć. Nie mogę już ogarnąć myśli i jakoś spuentować. Do następnego…  

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *