Zauważyłem, że unikam oglądania zdjęć, które podobają się innym. No i właśnie to jest w sumie fatalne… Powinienem oglądać zdjęcia najlepsze. Nie po to, żeby je kopiować, ale żeby wyjść na pewien poziom myślenia, wyobraźni.
Mam problem ze stylem, rodzajem. Istnieje niezliczona ilość stylów, kierunków fotografii… Chciałbym umieć je wszystkie, ale przecież – co to znaczy "umieć". Gdyby wyzwoliś się z takiego myślenia, a doskonalić w tym "moim".
Nic to. Dzisiaj wróciłem z zajęć znów zdołowany, ale też zdeterminowany. Byle nie stracić do jutra wizji, którą mam. A jutro – żeby móc zrealizować przynajmniej jej część. Bo jeśli nie, to ciągłość się urwie… Tak więc jutro – bez odwołania – przynajmniej 2 godziny fotografowania.