Antek ma sny

Antek nie narzeka na brak wrażeń w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Narzeka na ich nadmiar. Antek ma pracę, którą bardzo lubi, a podobno to nieczęsto się zdarza. Mógłby nie spać, w ogóle, nie czuje potrzeby. Kiedy w końcu zasypia, ma sny. Szczególnie nad ranem i po południu, gdy położy się na chwilę. Są to sny, w których akcja dzienna, ta na jawie, ma swoją kontynuację, albo dopełnienie, albo przeciwstawienie.

Antkowi śnią się sytuacje i osoby, lecz szczególnie zapamiętuje kobiety. Widmo kobiety z porannego snu towarzyszy mu czasem aż do popołudnia. Antek zastanawia się, z czego wynika taki sen i jego natrętna pozostałość. Która, przeważnie, a tak naprawdę – zawsze, jest przyjemna. W dodatku Antek podejrzewa pewne połączenie, koincydencję, między jego snami a tym, a świadomością rzeczywistych bohaterek. Mówiąc prościej – wyobraża sobie, że one o nim myślą, a ponieważ we Wszechświecie wszystko jest jakoś ze sobą połączone, to ich myśli wywołują u niego sny. Dalej – Antek chciałby powiedzieć bohaterkom, że śnił, podejrzewa nawet, że sprawiłby im przyjemność, lecz wyczuwa tu pewną trudność. Samo oświadczenie „miałem sen” nie wystarczy, bo brzmi jak rozpoczęcie dopiero rozmowy. Co dalej? Tego Antek nie jest pewien, a jego niepewność wietrzy kłopoty. Czy krótka chwila przyjemności warta jest ryzyka, jakie by ono nie było? Niewarta.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *