O pierwszej w nocy Antek przegląda się w lustrze, w łazience. Wszyscy śpią, jest sam. Poczuł, że boi się tego człowieka. Ma on napięte spojrzenie, i jest kimś obcym. Antek rzadko go widuje, teraz czuje niepokój będąc z nim sam na sam. Nie reaguje on tak, jak wszyscy. Gdy Antek na kogoś patrzy, do kogoś się uśmiecha, gdy chce komuś coś powiedzieć, widzi reakcję. A teraz reakcji albo brak, albo jest niepewna, dziwna. Tak, jakby ten po drugiej stronie nie był godny zaufania, jakby mógł w każdej chwili zrobić coś nieodpowiedzialnego.
Pierwsza w nocy to zbyt późna pora, żeby przeglądać się w lustrze.