Nie czytajcie mi z twarzy

Tak, wyraz twarzy jest najszybszym sygnałem, jaki wysyła człowiek i jaki jest odbierany przez innych. Z wyrazu twarzy czytamy emocje, a w ułamek sekundy później już „wiemy”, czy stoi on w zgodzie np. ze słowami i czynami, czy jest w sprzeczności. Wyraz twarzy tworzy interpretację człowieka zanim zdąży on cokolwiek powiedzieć, wyrazić, zbudować zdanie, wytłumaczyć. Twarz jest interpretowana przez innych zanim zdążą oni cokolwiek świadomie pomyśleć, zastanowić się, rozważyć.

Mimo tego, że proces ów jest automatyczny, błyskawiczny, nieunikniony, obezwładniający i bezdyskusyjny – proszę Was, nie czytajcie mnie z twarzy. Istnieją podejrzenia, zbierane przez lata, że twarz moja żyje własnym życiem, a ja o nim mało wiem. Nie chodzę z lusterkiem przed sobą, prawie się nie przeglądam przy innych okazjach. Przyznam, że rzadko patrzę sobie w oczy, bo są jakieś… przerażające? Przeraźliwe? Nie wiem, mam słabe pojęcie.

Prośba moja wynika z sytuacji, które pamiętam, a których nie potrafię wyjaśnić – kiedy ludzie patrzą na mnie i nagle coś się w nich zmienia. Są zaskoczeni, albo przestraszeni, twardnieją jakoś tak… Kiedy na to próbuję się uśmiechnąć, nierzadko sytuacja się pogarsza. Kilka razy ktoś zapytał mnie wprost (jestem mu za to bardzo wdzięczny): Piotrek, co ci się stało? Ja na to: Ale o co chodzi? Bo tak strasznie wyglądasz. Ja? Strasznie? Nic o tym nie wiem…!

Kwestia wynika też z przyczyn bardziej konkretnych i prozaicznych – coraz częściej jestem po prostu zmęczony. Częściej, ostatnio, muszę godzić przeciwstawne opcje, wymyślać nowe rozwiązania, częściej jestem niepewny. Częściej – jakbym mniej rozumiał świat, częściej bardziej wyczuwam ludzi i trudniej mi oderwać się od ich emocji. Coraz mniej jest ludzi, na których mógłbym się psychicznie oprzeć, czas widocznie, żebym to ja był oparciem dla innych, to jest zaskakująca konieczność, z którą trzeba się oswoić, pogodzić, znaleźć jej podstawy ale i granice. Młodsi patrzą i chcą widzieć człowieka, który wie, umie, rozumie, pomoże, wytrzyma, nie da ściemy.

Rozważałem chodzenie w ciemnych okularach, ale to jeszcze gorzej. Zakrywać twarzy nie mogę jak kobiety z Bliskiego Wschodu. Można bardziej unikać ludzi, ale to też staje się podejrzane. Nic się nie da zrobić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *