Na przestrzeni mieszkania przykleja plakietki z literkami
b
nb
tb
bb
pnb
Przy łóżku powiesił pnb, bo podczas wstawania rzeczywiście, prawie nie boli. Ale tylko kiedy wstaje. Leżąc na boku spuszcza stopy i podpiera się lewą ręką. Dźwiga tułów do pionu. Siedzi tak przez chwilę i sprawdza, czy b czy nb. Różnie to bywa. Za to gdy się prostuje i prawie już staje tak, jak ludzie chodzą, wtedy zawsze b. Nawet bb. Ma do wyboru usiąść z powrotem albo zrobić krok naprzód. Byle coś zmienić, byle nie stać w miejscu. Aha, często też przenosi się na krzesło. Opiera plecy na oparciu, albo łokcie na kolanach, wierci się, kręci, dyszy, bez chwili spokoju, szukając pozycji, w której mb. Generalnie, zanim wstanie, bierze tabletki. Tak z godzinę, półtorej przed wstawaniem. Bez tabletek bndw.
Rano, po nocy, z każdym krokiem, bb. B droga to toalety. Bb w toalecie, tb jeśli na stojąco. Z czasem bcb. B w kuchni nad zlewem oraz przy stole. Chyba, że uda się zasiedzieć, to przez pierwsze dwadzieścia minut nawet nb. Przy szafie z ubraniami – b, po prostu b. To szczęście, gdu udaje się ubrać skarpetki, nawet gdy bb. Koszulkę łatwiej niż t-shirt. B przy półce z lekami, z herbatą, szufladzie gdzie widelce i noże. Tb przy oknie, gdy wygląda na zewnątrz, na ulicę. Zdarza się, że nb przy biurku z komputerem. To dziwne i ciekawe, znaleźć taką pozycję, że pnb, a wtedy można i zrobić coś pożytecznego.
Fatalnie, gdy bndw, a tu akurat przyszedł ktoś – odwiedzić, pogadać – i się przygląda. Jak mu powiedzieć – idź stąd! Głupio jakoś, chyba, że bo, to wtedy już wszystko jedno.
Wczoraj tatuś krzyczał zb i teraz synek boi się chodzić wieczorem po mieszkaniu. „Zapalaj światło we wszystkich pokojach” mówią mu, i synek idzie, dzielny. Będą z niego ludzie.
Szczęście jest zawsze, gdy pnb. Gdy nb, tego nie da się opisać. Wie, co to jest szczęście. W nocy, o trzeciej, otwiera oczy, a na brzegu łóżka karteczka, ktoś przykleił: nb.
Legenda: b – boli, nb – nie boli, tb – trochę boli, bb – bardzo boli, pnb – prawie nie boli, bndw – boli nie do wytrzymania, bcb – boli coraz bardziej, bo – boli obłędnie, zb – z bólu