Ucz się ucz

Społeczność religijna, która mówi o tym, że przez całe życie „jesteśmy w szkole”, uczymy się. Lecz rozwój oznacza zmianę – zmianę w człowieku, który jest częścią tej społeczności. Ten człowiek, ucząc się, rozwijając, zmienia się, czasem bardzo, i w kierunku, którego społeczność nie przewiduje.

W rozwoju jest coś, co może być przerażające. Kiedy byłem dzieckiem mój ojciec powiedział: „za dużo myślisz”. Jego diagnoza najpierw mnie wystraszyła, potem wydała się nie do przyjęcia. Dziś wiem, że bał się czegoś – za dużo myśląc zostaniesz człowieku postawiony na marginesie, orzeknięty dziwnym, nawet niebezpiecznym. Zostaniesz sam.

Nauka i rozwój przynoszą odkrycia, która bywają straszne, w pierwszym momencie. Że jest inaczej, niż wyznaje grupa. Że doktryny są nierzadko ogromie uproszczone, że świętość rozumie się jako zerwanie kontaktu z rzeczywistością. Że natchniony język to ten archaiczny, pompatyczny, wyniosły, sztuczny, pretensjonalny. Że ważniejszy jest spokój niż prawda.

To są trudne odkrycia. A człowiek nie chce porzucić samej wiary, bo tutaj nie ma wątpliwości – ona jest czymś oczywistym. Czymś oczywistym jest też walka o dobrą relację ludźmi (czyli o to, co górnolotnie nazywa się miłością). Wraz z tymi odkryciami coraz więcej czasu trzeba poświęcić na godzenie przeciwności, przede wszystkim w sobie, żeby potem zrobić to na zewnątrz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *