O czym może być książka pisana nocą?
O tym, że zawsze za pięć dwunasta, po drugiej stronie ulicy, gaśnie neon. Czerwony, z niebieskim przybraniem. Neon świecił już za naszego pradziadka, którego pytaliśmy, dlaczego wieczorem nie zapala światła w pokoju. „Mam neon” mówił i odmierzał sobie kilka kropel aloesu, które potem zapijał herbatą.
O świerszczach, które grają wieczorem gdy tylko przeczuwają najgorętszy tydzień.
O oczekiwaniu na sen, którego nigdy nie udaje się zauważyć.
O smsach do dziewczyny śpiącej obok, szeptem, by jej nie obudzić.
O wędrówkach w strasznych snach, aż szczęśliwych.
O prośbach o przebaczenie.