Podłużne połacie śniegu przeplatają się z czarnymi pasami ziemi. To zupełna tajemnica. Dlaczego wszystkie tak regularnie się układają, na przestrzeni całych kilometrów? Jakby się umówiły, albo rozmawiały ze sobą, co najmniej – były w kontakcie.
Ja, Piotr, wyrzucam z siebie to, czego nie mogę utrzymać w środku, co przyjemne, ekscytujące, ale również poplątane i męczące.
Podłużne połacie śniegu przeplatają się z czarnymi pasami ziemi. To zupełna tajemnica. Dlaczego wszystkie tak regularnie się układają, na przestrzeni całych kilometrów? Jakby się umówiły, albo rozmawiały ze sobą, co najmniej – były w kontakcie.