Dziś po raz kolejny w życiu usłyszał, że jest inny niż inni, i że jego żona ma z nim z pewnością trudne życie. Co ciekawe, powiedziała mu o tym jego dentystka. Czyżby wyczytała to z jego uzębienia? Chyba tak, bo kiedy ją spytał, na czym polega ta inność, dziwność i trudność, ona odparła po namyśle, że chyba nie umie tego opisać słowami. Ciekawe, że to samo mówiła mu już jego babcia, kiedy miał dziesięć lat, a potem też jego mama.
Wieczorem, kiedy w małym miasteczku już prawie nikt nie chodzi, wziął puszkę kupionej kiedyś przypadkowo farby w sprayu, wymknął się do bocznej uliczki, tuż przy samym rynku, i na nowo wytynkowanej ścianie napisał: "Kobiety, jak was zadowolić? Proszę o instrukcję punkt po punkcie". Bo bardzo by nie chciał, żeby miały z nim trudne życie.