Niewzruszony

Czy istnieje coś takiego odbicie równowagi, na przestrzeni życia? Chodzi o to, że ktoś, kto przez jakiś okres czasu wykazuje cierpliwość, wyrozumiałość, nawet miłosierdzie względem innych, później doznaje odwrócenia tych cech – staje się niecierpliwy, arogancki, zuchwały i lekceważący?

Jeśli tak, znaczyłoby to, że na przestrzeni życia musi istnieć pewna równowaga, i że osobowość kogoś, obfitująca w jakimś czasie w pozytywne cechy, odbija je sobie potem w paskudnych negatywach.

No dobrze, to ja mam wrażenie, że właśnie tak jest – w moim przypadku. Przypominam sobie czasy, w których potrafiłem znosić ignorancję, impertynencję, głupotę innych; znosić na wesoło, żartobliwie, pełen dobrego nastroju. Potem przychodziły momenty, w których byle głupstwo wywołuje wściekłość.

Być ponad to, co marginalne, a jednocześnie – nie być naiwniakiem, "jeleniem". No, przede wszystkim we własnych oczach…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *